Aspiracje Polaków bowiem obejmują przede wszystkim pomoc dla ziem dawnej Rzeczpospolitej i wciągnięcie ich na powrót w orbitę wpływów zachodu i chrześcijaństwa. Teraz bowiem Białoruś i Ukraina są w orbicie wpływów satanistycznego szamanizmu, który każe modlić się ludziom do czapki Hitlera. Droga do realizacji tych celów wiedzie przez lojalność wobec strategicznego sojuszu, którego Polacy są częścią. 

Będzie krótko. Moim zdaniem, jeśli chcemy wypchnąć Rosję do Azji, to trzeba wypchnąć ją z Kaukazu, to znaczy, trzeba Gruzję i Armenię wciągnąć w struktury Międzymorza i NATO, a Polska powinna zrobić wszystko, aby zamiast kacapskich sił rozjemczych w Górskim Karabachu, znalazły się tam rozjemcze oddziały NATO, przy czym główny trzon tych sił natowskich powinny stanowić oddziały polskie. 

Polska jako rozjemca pomiędzy Armenią, a Azerbejdżanem jest bardziej do przyjęcia niż Rosja i to z powodów historycznych, bo z jednej stony Ormianie stanowili w I RP sporą diasporę, z drugiej zaś strony to w dużym stopniu Polacy wybudowali Azerom Baku. 

I dodam, że trzeba to zrobić bardzo szybko, póki Rosja jest zajęta na Ukrainie i z Górrskiego Karabachu wycofuje tych swoich "rozjemców". I gdy "rozjemcy odejdą, to Ormianom grozi nowa rzeź, a świat nie kiwnie palcem, aby ich ratować. Kiedy Ormian na Kaukazie zabraknie, to nieuchronnie dojdzie do konfliktu Turcji z Iranem i wówczas wesoło nie będzie. 

	Starybelf
	30 marca 2022 19:15