-

Starybelf

Słowenia – niemiecka nostalgia o Jugosławii.

Adam Szangala - domniemany bohater narodowy Słowenii

Do Mariboru w Słowenii przyjechaliśmy w sobotę ok. 20. Cztery godziny spędziliśmy na granicy chorwacko-słoweńskiej, bo przecież odgradza ona dwa światy: Przedszengenię i Zaszengenię. Kwaterę mieliśmy obok lokalu, gdzie odbywało się wesele, więc powitali nas jacyś podchmieleni jegomoście, którzy koniecznie chcieli zaprosić moją córcię do wspólnej zabawy. Robili to na tyle nachalnie, że musiałem wkroczyć stanowczo i słoweńskich adoratorów przegnać.

W ogóle Słoweńcy i Maribor, skojarzyły mi się z bardzo starym serialem telewizji czechosłowackiej pt. „Adam Szangala”. Do tego stopnia zaczęło mi się kojarzyć, że chyba napiszę jakieś opowiadanie: „Adam Szangala – pierwszy świadomy Słoweniec” ;) ….

No tak, owszem, mieli Słoweńcy „buditelja” błogosławionego biskupa Slomszeka, ale na dziś, to ojcem nowoczesnej Słowenii wydaje się Josip Broz-Tito, Chorwat, który odebrał Chorwatom 20 km wybrzeża, by dać Słoweńskiej Federacyjnej Republice Socjalistycznej dostęp do morza. Imię Tity nosi główna aleja reprezentacyjna Mariboru i jeden z mostów tego miasta. Wizerunek Tity widnieje na pomniku poświęconym komunistycznym partyzantom, wzniesionym w centrum miasta, obok mariborskiego zamku. Ba, portrety Tity spoglądają dumnie z wielu witryn sklepowych lub restauracyjnych. Tak, Tito to dla Słoweńców prawdziwy bohater, takie wrażenie można odnieść.

Co ciekawe, w sąsiedniej Chorwacji, osoba Tity praktycznie nie istnieje. W tych miastach, które odwiedziliśmy, choć są pomniki poświęcone komunistycznym partyzantom (np. w Puli), to ze świeczką w ręku szukać ulic im. Tity, jego portretów, czy książek poświęconych Ticie. Tity w Chorwacji brak, a przecież Josip Broz urodził się Chorwatem….

No i jeszcze ci Niemcy. W Mariborze chyba częściej słyszanym językiem niż słoweński jest niemiecki. I to nie w austriackim wydaniu, z miękkim akcentem, przypominającym język czeski. Ten niemiecki to było to brzmiące w polskich uszach „niemieckie krakanie”. Niemcy byli wszędzie. W sklepach, kafejkach, chodzili po ulicach i czuli się jak u siebie. Odniosłem wrażenie, że Słoweńcy to byli jacyś czarni z bantustanu, obsługujący białych panów.

I jeszcze jedno…. Na niedzielną Mszę św. Poszliśmy do mariborskiej katedry pw. Jana Chrzciciela. Msza odprawiona co prawda po słoweńsku, dla 20 (tak policzyłem wiernych na Mszy św.) osób, bez śpiewów, tylko z jakąś muzyką organową, przypominającą kompozycje Pendereckiego. Katedra, zapuszczona jak mój parafialny kościół z czasów peerelu… Tu w Mariborze zobaczyłem jak wygląda postchrześcijaństwo….



tagi: adam szangala  słowenia 

Starybelf
29 sierpnia 2018 22:58
3     1694    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gorylisko @Starybelf
30 sierpnia 2018 04:33

serial o Adasiu, nomen omen pamiętam dobrze, księdza Konopkę, hrabinę Brygidę...etc. to chyba nie przypadek, że Słoweńcy mogą zdaje się bez wiz wyjeżdżać do USA... głowy nie dam...ale szkopy gdzies muszą tanio posiadłości na ciepłym morzem kupować... co do Tito i Chorwatów...wcale się nie dziwię, że Chorwaci pamietają o tym jaki młyn im zorganizował po wojnie... faktem jest, że to on trzymał Jugosławię w kupie...potem szkopy ją rozbiły za heksagonale... jak szły doniesienia z wojny domowej w Jugosławi to zorientowałem się, że to szkopów robota po tym, że najważniejszą walutą to były DM...

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @gorylisko 30 sierpnia 2018 04:33
30 sierpnia 2018 08:37

najważniejszą walutą to były DM...

Dziś w Słowenii oficjalną walutą jest ojro.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @Starybelf
30 sierpnia 2018 08:43

w hajlhitlerowie też... ;-)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować